Napisane przez: Tata Potwora | 28 stycznia, 2014

Przesunięcie

Czasem bywa tak, że w życiu zdarzają się nieprzewidywalne rzeczy. Trafiają się też takie, które można było przewidzieć, ale nie brało się ich pod uwagę. Mamy tu przypadek z tej drugiej kategorii.

Bez dalszych wstępów – wyjazd na Nordkapp zostaje przesunięty przynajmniej o rok. Powód jest prozaiczny, związany ze zdrowiem.Przy okazji będzie więcej czasu na wymyślanie tego, co chcę zobaczyć. Jak to mówią, co się odwlecze…

Napisane przez: Tata Potwora | 22 stycznia, 2014

Andrew Stevenson – Summer Light – recenzja

summer_lightTo jeden z niewielu wpisów, które pasują do dwóch moich blogów. Książka Summer Light autorstwa Andrew Stevensona jest bowiem opowieścią o wędrówkach po Norwegii.

Czytaj dalej…

Napisane przez: Tata Potwora | 30 grudnia, 2013

Północne dylematy

Zastanawiam się czy jadąc na północ warto zahaczać o Kirkenes czy gnać prosto do Vardø. Jeżeli pojadę do tego pierwszego, to dobrze byłoby skoczyć na rosyjsko-norweską granicę i do Grense Jakobselv i może jeszcze do parku narodowego Øvre Pasvik.

Jakie są tego minusy? To dodatkowe 700 kilometrów drogi czyli jakieś 330 zł w paliwie i przynajmniej dwa dodatkowe dni. Teren ma wybitnie krajobrazowy charakter, a park narodowy Pasvik to miejsce, gdzie nie ma utartych szlaków i pełno jest niedźwiedzi, rosomaków i innej zwierzyny. Biorąc pod uwagę, że jest tam mnóstwo bagien można być prawie pewnym, że jest tam też gazylion komarów. Z drugiej strony najstarszy las pierwotny w Norwegii to kuszące miejsce.

Tak naprawdę to tę część podróży traktowałbym tylko na zasadzie zwiedzania z samochodu.

Jadąc do Vardø i dalej do Hamninberg pokonałbym znacznie mniej kilometrów. W tej części trasy odwiedziłbym jedyne norweskie miasto w strefie arktycznej i zobaczył kilka miejsc, gdzie bytują tysiące ptaków. To raczej chcę zobaczyć, choć nie jest na pewno na szczycie mojej listy podróżniczej.

Wyżej na liście jest klif Tanahorn, który znajduje się nieopodal miejscowości Store Molvik. Przejazd z Hamninberg to jedyne 331 km (link do mapy). Wysoki na 270 metrów kilf, fantastyczne widoki i kosmiczny krajobraz dookoła przygotuje mnie na, jak dotąd, najciekawsze wyzwanie na trasie.

Na szczycie listy jest Mehamn, a dokładniej to przylądek Nordkinn – to wysunięty najdalej na północ kawałek kontynentalnej Europy. Podkreślmy kontynentalnej, bo niby Nordkapp jest najdalej, ale jest na wyspie. Wyprawa na Nordkinn to jest pewne wyzwanie. 24 kilometry w jedną stronę przez pustkowie bez zasięgu sieci komórkowych, z częstymi mgłami. To przynajmniej dwa dni wyprawy, gdzie poza mapą (250 koron) przyda się kompas oraz może GPS. Dojazd ze Store Molvik to raptem 342 km (mapa dojazdu). Parking przy lotnisku i fru w drogę. Mam w planach zabrać tam ze sobą butelkę piwa Koniec Świata z Pinty. W końcu takie miejsce zasługuje na toast!

Kolejny drobny skok (415 km, mapa) to już Nordkapp. Tam, poza samym przylądkiem mam zamiar wybrać się też piechotą na Knivskjellodden – faktycznie najdalej na północ wysunięty kawałek Europy.

Wychodzi na to, że wariant krótszy to jakieś 1800 km (jakieś 850 zł w paliwie). Wariant dłuższy to 2500 (1080 zł w paliwie). Do tego dochodzą przynajmniej 2 campingi (około 250 zł) i mapa (130 zł).  I cóż tu czynić?

Napisane przez: Tata Potwora | 28 grudnia, 2013

Wspominki – część 3

Obiecuję, że to już ostatnie zdjęcia, jakie udało mi się znaleźć z 1995 roku. Poza kopaniem w starociach mocno planuję też letnią wyprawę – odkryłem jedno cudowne miejsce, gdzie koniecznie muszę się wybrać – wstępny plan opiszę już niedługo.

A tymczasem trzy fotki z przeszłości.

Napisane przez: Tata Potwora | 19 grudnia, 2013

Interludium 2

To jeszcze nie koniec fotek z wyprawy w 1995 roku. Muszę jeszcze przekopać kolejne archiwa i znaleźć negatywy.

Napisane przez: Tata Potwora | 19 grudnia, 2013

Interludium

Był rok 1995, kiedy po raz pierwszy dotarłem na daleką północ. Przebijam się przez archiwum zdjęć i trafiłem właśnie na jedno z Narviku. Ten czarny typ opierający się o pomnik polskich marynarzy to ja.

Narvik 1995

Reszta fotek niebawem.

Napisane przez: Tata Potwora | 17 grudnia, 2013

Etap I – dojechać na północ

Świadom błędu popełnionego na poprzedniej wyprawie tym razem dojazd do celu chcę rozłożyć na sensowniejsze odcinki.

Dlatego też dotarcie do Norwegii zajmie mi aż 4 dni. Chyba, że nie będę jechał sam, to jest szansa na skrócenie tej trasy o 1 dzień.

Pierwszy skok rzuci mnie z Krakowa w okolice Suwałk, gdzie chciałbym przenocować gdzieś przed granicą z Litwą. To tylko plus minus 600 km, ale po naszych pięknych drogach, które nie sposób przecenić. Wstępnie myślę o wyjeździe w piątek po pracy lub wzięciu urlopu od połowy dnia i przeskoczenie tego kawałka przed nocą.

Drugi skok przerzuci mnie przez Kraje Bałtyckie aż do Tallina, gdzie chcę złapać prom do Helsinek i poszukać noclegu już trochę na północ od stolicy Finlandii. Prom to koszt około 80 euro – chyba, że uda mi się znaleźć jakieś promocje. Sporo, ale tego nie przeskoczę, bo jazda przez Petersburg wymagałaby wizy Rosyjskiej. Wstępnie wszystko wskazuje, że zatrzymam się na campingu w Järvenpää (około 35 km od Helsinek).

Trzeci przeskok to nieustanna droga na północ aż w okolice Rovaniemi. Camping kosztuje 22 euro. Tym razem nie mam zamiaru robić maratonu, lepiej przejechać etapami niż zamordować się na wstępie.

Czwarty skok to już przejazd do Kirkenes na granicy z Rosją.

W sumie te cztery przejazdy to drobne 2700 kilometrów.

Orientacyjny koszt tego etapu to 1900 złotych (wliczając paliwo, prom i noclegi).

Napisane przez: Tata Potwora | 11 grudnia, 2013

Decyzja podjęta – Nordkapp

Po długich przemyśleniach, konsultacjach i szukaniu rozsądku doszedłem do wniosku, że jak mam szaleć to całkowicie. Dlatego kolejna wyprawa rzuci mną na daleką północ.

Na Nordkappie byłem już wiele lat i jakieś 20 kilogramów temu – może to będzie dobra okazja, aby wrócić do obu tych stanów.

Wstępny plan przejazdu można znaleźć tutaj http://goo.gl/maps/m52Wl

Drobne 9000 kilometrów. Mnóstwo wątków pobocznych, wstępny rachunek wskazuje na przynajmniej 21 dni. Możliwa będzie też zmiana trasy powrotnej, jeśli okaże się, że autostrady w Niemczech staną się płatne dla cudzoziemców – wtedy wariant promem przez Kopenhagę może okazać się po prostu tańszy.

Czy tym razem też pojadę sam? Nie wiem.

Czy znowu zrobię sobie morderczy początek? Nie tym razem.

Czy jest mi to potrzebne do szczęścia? Zdecydowanie tak.

Dalsze szczegóły wkrótce.

Napisane przez: Tata Potwora | 21 Maj, 2013

Moje zdjęcia na okładce

Pochwalę się, a co. Moje zdjęcia z Norwegii trafiły na trzecią okładkę majowego numeru miesięcznika ekologicznego AURA. Fajnie zobaczyć coś takiego w druku.

Napisane przez: Tata Potwora | 26 kwietnia, 2013

Nowa wyprawa – dokąd jechać?

Zaczyna chodzić mi po głowie pomysł na kolejną wyprawę. Wstępny termin realizacji rok 2015. Do wyboru trzy miejsca.

  1. Hemsedal – zrobienie Hemsedal Top 20 – czyli wyprawy na wszystkie 20 najwyższych szczytów w okolicy. Może też przejście całej Aurlandsdalen, albo trasy HemsedalFinse.
  2. Jotunheimen – wyprawa na najwyższy szczyt Norwegii, Besseggen i inne.
  3. Lofoty/Nordkapp – tu przynajmniej 3 tygodnie.

To gdzie jechać?

Older Posts »

Kategorie